Kiedy w niedzielę przyszliśmy z Vladimirem a mszę, było tak, jak przepowiedział Vladimir. W czasie sumy kot siedział obok dzwonka i patrzył na ołtarz w taki sposób, że kiedy obejrzeliśmy się w pierwszej ławce za siebie, zobaczyliśmy, że a żadnej ludzkiej twarzy nie było widać tyle pobożności i tyle mądrości, co u tego kota, tak, że Vladimir szepnął do mnie, że ten kot, wpatrujący się z miłością w odprawiającego mszę proboszcza, rykoszetem nawiązuje łączność z samym Bogiem, a znowu Bóg za pośrednictwem proboszcza jest w ścisłym kontakcie z kotem, tak więc w wyjątkowych wypadkach koty wysuwają się przed ludzi małej wiary i w niebie musi być mnóstwo kotów.
Like (0) Dislike (0)
Your Comment